Jakiś czas temu oglądaliśmy proces powstawania animowanych filmów lalkowych. Będąc na fali tej ekscytacji, stwierdziliśmy, że sami zrobimy film. Moje dzieci bardzo chciały, aby to była przestrzenna animacja plastelinkowa, ale obawiałam się, że to jednak zbyt duże wyzwanie jak na pierwszy raz. Udało mi się przekonać chłopaków, że rozpoczniemy owszem od plastelinkowej, ale dwuwymiarowej.
Oto nasz film :)
Jeśli macie ochotę pobawić się w filmowców, przygotujcie:
- duży, dobrze i możliwie równomiernie oświetlony stół
(my wykorzystaliśmy światło dzienne, ale musieliśmy stół tak przesunąć, aby z okien nie padał intensywny blask) - tekturki
(użyliśmy starych „tyłów” od bloków rysunkowych) - ołówek, nożyczki
- plastelinę
(my użyliśmy takiej, przede wszystkim ze względu na obecność kolorów złotego i srebrnego, które wzbudziły ogromny entuzjazm – złoty motyl powstał jako pierwszy) - podkładki, aby nie wybrudzić stołu
- kolorowy papier do stworzenia tła
(Na początku sobie wyobrażałam, że powycinamy kwiaty i zrobimy papierową łąkę, która będzie naszym tłem… Niestety, potrzeba wprawienia w ruch naszych motyli była tak duża, że dzieci absolutnie nie były zainteresowane szykowaniem jakiegokolwiek tła, a więc po prostu rozłożyliśmy kolorowe kartki. Co ważne, to musi być sztywny papier kolorowy, aby się nie marszczył, bo na dobrze oświetlonym stole każda fałdka będzie na Waszym filmie bardzo widoczna. My wykorzystaliśmy taki) - taśmę klejącą
(w pewnym momencie podkleiliśmy kartki od spodu taśmą klejącą, aby się nie przesuwały) - aparat fotograficzny
(użyliśmy lustrzanki, ale przypuszczam, że każdy aparat cyfrowy, łącznie z telefonicznym, będzie ok) - statyw
- komputer
Jeśli jesteś laikiem w kwestii montażu, wykorzystaj najprostszą aplikację, która jest w standardowym wyposażeniu oprogramowania Microsoft:
1. Otwórz jakiekolwiek zdjęcie na swoim komputerze.
2. Kliknij w „Zobacz wszystkie zdjęcia” w lewym górnym rogu ekranu.
3. Kliknij w „Projekty video”, górny pasek, lewa strona. I już możesz robić film :)
Więcej o montażu napiszę poniżej.
Oczywiście, jeśli masz doświadczenie w projektach filmowych, wykorzystaj co tylko lubisz :)
Etap 1. Wycinanie postaci bohaterów
U nas były to motyle, ale Wasz film może być oczywiście o czymś zupełnie innym. Dlaczego motyle? Bo w naszym domu królują teraz Muminki i to akurat przyszło nam do głowy:
„Wtem spostrzegli pierwszego motyla. Każdemu przecież wiadomo, że jeżeli pierwszy motyl, którego zobaczy się na wiosnę, jest żółty, to lato będzie wesołe. Jeżeli jest biały, będzie to tylko spokojne lato. (O czarnych i brązowych motylach najlepiej nawet nie wspominać, gdyż jest to zbyt smutne). Ten motyl był złocisty.
– Co to może znaczyć? – zastanawiał się Muminek. – Nigdy jeszcze nie widziałem złotego motyla.
– Kolor złoty jest lepszy od żółtego – zapewniała Panna Migotka. – Zobaczysz!”
Tove Jansson, W Dolinie Muminków
Wiele zależy od tego, w jakim wieku masz dzieci. Moje mają 3 i 5 lat, i samodzielne wycinanie konkretnych kształtów byłoby dla nich raczej trudne i szybko by się zniechęciły. Więc motyle wycięłam im sama, oni odpowiadali za nadanie motylom kolorów :)
Etap 2. Kolory
Wybraliśmy plastelinę, oczywiście możecie malować, rysować, czy inaczej ozdabiać swoje postaci. Mój trzylatek początkowo nie wiedział jak „rozpłaszczyć” plastelinę, po prostu łamał bloczki i układał na motylach. Gdy zaczęłam odrywać mu malutkie kawałki, załapał i bardzo chętnie przyklejał ją do szablonów. Pięciolatek radził sobie bez problemów.
Etap 3. Plan filmowy
Wykorzystaliśmy kuchenny stół, który ustawiliśmy w dogodnym miejscu, aby z każdej strony mieć swobodny dostęp. Dookoła niego biegały dzieci, baliśmy się, że zaraz przewrócą statyw. Więc domowym sposobem obciążyliśmy go podwieszając od spodu foliowy worek z ciężkimi garnkami, dzięki czemu statyw stał się dużo bardziej stabilny (nie widać tego na fotografii powyżej, bo pomysł z garnkami przyszedł nam w trakcie pracy). Być może fani fotografii wybuchają w tej chwili gromkim śmiechem, ale nie mieliśmy innego pomysłu, aby na szybko ratować zagrożony upadkiem aparat :)
Na stole położyliśmy kolorowy papier, który podkleiliśmy od spodu taśmą klejącą, aby nic się nie przesuwało.
O ile poprzednie etapy przeszłam z dziećmi sama, na planie potrzebowałam wsparcia. Przede wszystkim dzieci bardzo swobodnie przesuwały motylki po całym stole, w każdym kierunku, przez co nie mogliśmy uzyskać jakże potrzebnego wrażenia ruchu na naszych zdjęciach. Mąż przybiegł z pomocą :) Szybko, sprawnie i z poczuciem misji zorganizował pracę na planie. Praca szła wartko: przesuwamy, chowamy ręce, pstryk. Przesuwamy, chowamy ręce, pstryk. Ja mogłam się skupić na szybkim robieniu fotek. Co kilkanaście zdjęć pokazywałam dzieciom (na podglądzie) efekt, to je bardzo nakręcało do dalszej pracy. My przesuwaliśmy motylki o ok 1-2 cm, oczywiście w przypadku dzieci to było mało możliwe, aby przesuwać równomiernie. Najważniejsze, aby to one dobrze się bawiły :)
Co jednak istotne, zwróć uwagę, aby dzieci nie przesuwały statywu podczas robienia zdjęć, aby filmowy kadr Wam nie “skakał”.
Etap 4. Montaż
Fotki wrzuciłam do komputera i odpaliłam aplikację „Zdjęcia”. Przeszłam do projektów Video (lewy górny róg). Wybrałam opcję „nowy projekt”. Dodałam zdjęcia (lewy górny róg). Zaznaczyłam wszystkie fotki i przeniosłam jej niżej, do sekcji „storyboard”. Twój film powinien pojawić się na ekranie po prawej stronie. Zaznacz wszystkie fotki w sekcji „storyboard” i naciśnij prawy przycisk myszy. Przejdź do ustawienia czasu trwania. W naszym filmie ustawiona jest wartość 0,1 sekundy na każde zdjęcie. Oryginalnie w animacjach na jedną sekundę przypadają 24 klatki, u nas jest amatorsko, bo tylko 10 :)
Jeśli do filmu chcesz dodać muzykę, skorzystaj z opcji, która jest w prawnym górnym rogu. Możesz dodać własną muzykę lub skorzystaj z muzyki, którą oferuje program. My wykorzystaliśmy Ravel – String Quartet in F Major. Następnie wybierz opcję zakończenia projektu.
I masz film :)
A wykorzystałaś tylko tekturę, plastelinę, aparat i najprostszy możliwy program w komputerze :)
Fantastyczny efekt! Jak dotąd najciekawszy pomysł i wpis na blogu! Czekamy na więcej :) A sam film- cóż, jak dla mnie – dorosłej osoby – to po prostu wzruszająca, metaforyczna historia miłosna…a może pokuszą się Państwo i ciąg dalszy?
Wspaniały pomysł! Taka zabawa rozwija wyobraźnię, kreatywność, uczy cierpliwości i usprawnia manualnie małe rączki. Przy okazji , jaki fajny sposób na wspólne spędzenie czasu wolnego i zabawę w domowej izolacji! Motylki- przepiękne!