Astrid Desbordes i Pauline Martin tworzą najlepsze, moim zdaniem, książki o uczuciach. Swoje opowieści kierują do najmłodszych odbiorców. Grono bohaterów jest kameralne – mama, tata i dziecko. Najpierw poznajemy trio, a w kolejnych częściach do ekipy dołącza młodsza siostra oraz nowy kolega. Te książki są jak poezja – mało słów, mnóstwo znaczeń, które nawet malutkie dzieci łapią w lot (tutaj dzięki pomocy przepięknych, prostych, ale niebanalnych, ilustracji).
My rozpoczęliśmy od Miłości. Jest to przede wszystkim książka o akceptacji i bezwarunkowej miłości do dziecka. Autorki pokazują obraz fajnej, kochającej się rodziny, widzimy wiele szczęśliwych chwil z ich życia, ale lukru nie ma zarówno w warstwie tekstowej, jak i wizualnej. To nie jest laurka, wyidealizowany obraz, z którego pieczołowicie wymazano wszelkie skazy. Główny bohater bywa rozrabiaką, rozbija piłką wazon, bez zgody mamy podjada cukierki, przewraca się jeżdżąc na nartach, boi się pająków itd.
W Miłości opowieść zbudowana jest na zasadzie kontrastów:
![](https://www.fraszkailimeryk.pl/wp-content/uploads/2020/04/DSC_1284-po-edycji-1024x646.jpg)
![](https://www.fraszkailimeryk.pl/wp-content/uploads/2020/04/DSC_1280-1024x643.jpg)
![](https://www.fraszkailimeryk.pl/wp-content/uploads/2020/04/DSC_1275-1024x653.jpg)
Bohaterem jest chłopiec, ale ilustratorka wprowadza odcień różu i błękitu, co powoduje, że z historią mogą się łatwo utożsamić również małe dziewczynki.
(Nie chcę oczywiście nikogo szufladkować, zwłaszcza, że sama mam dwóch synów. Gdy jednak podpatruję córeczki koleżanek, widzę, że wiele z nich uwielbia róż).
Zarówno Miłość, jak i pozostałe książki stworzone przez ten duet, świetnie nadają się na prezent, z okazji narodzin dziecka, Dnia Matki, Dnia Dziecka, Dnia Ojca itp. Ja kupiłam synkowi Miłość na urodziny i poprosiłam babcie, dziadków, pradziadków o krótką dedykację w tym jednym, wspólnym egzemplarzu. To piękna pamiątka, bo pradziadkowie już nie żyją, a pozostał wpis, że zawsze będą kochać swojego prawnuka.
![](https://www.fraszkailimeryk.pl/wp-content/uploads/2020/04/DSC_1273-1024x639.jpg)
Pozostałe książki też mówią o podstawowych sprawach w życiu dziecka – relacji z tatą, pojawieniu się młodszego rodzeństwa czy też nowego kolegi w klasie. U nas w domu Moja młodsza siostra to była chyba jedyna książka, która pomagała starszakowi oswoić się z nowym… braciszkiem. Nawet jeśli mieliśmy coś jeszcze, to nawet nie pamiętam tego zbyt dobrze, bo książka Astrid Desbordes i Pauline Martin była całkowicie wystarczająca.
Z kolei Przyjaźń to przepiękna historia o szacunku, o tym jak wiele możemy nauczyć się od drugiego człowieka, jeśli tylko zechcemy zadać sobie trud, aby go lepiej poznać. Autorki przekładają na język dzieci skomplikowane emocje, z którymi spotykamy się na wielu etapach naszego, również dorosłego, życia. Myślę, że mechanizmy, które dzieci poznają dzięki tej książce, pomogą im budować wartościowe relacje przez całe życie. Co najważniejsze, autorki unikają jakiejkolwiek nachalnej dydaktyki, która potrafi być zmorą wielu książek dla najmłodszych, które po prostu mówią o tym, jak masz się zachować. Różnica jest taka, jak między poezją a instrukcją obsługi.
Ciekawy zabieg zastosowała ilustratorka, która w pozostałych książkach wykorzystywała tylko kilka kolorów: różowy, błękitny, czerwony, żółty, capuccino i czarny. Gdy w Przyjaźni pojawił się nowy kolega: dodała zielony sweterek, zupełnie nowy kolor w dotychczasowej palecie barw.
Urzekające w tych książkach jest to, że tak wiele można powiedzieć, używając tak niewielu słów i kolorów.
![](https://www.fraszkailimeryk.pl/wp-content/uploads/2020/04/DSC_1260-przyjaźń-1024x638.jpg)
A reakcja moich małych czytelników? Te książeczki są krótkie, więc podczas jednego wieczoru moje dzieci potrafią poprosić o przeczytanie tej samej historii… np. siedemnaście razy :) Przez moment przeszło mi przez myśl, że chyba schowam te książki na dno szafy, skoro znamy już je na pamięć, wzdłuż i wszerz. Doszłam jednak do wniosku, że książki zostają. Mam nadzieję, że dzięki tej wielokrotnej lekturze, postawa bohaterów zostanie zaszczepiona u moich dzieci i zostanie z nimi na zawsze :)
Astrid Desbordes z wykształcenia jest filozofką. Napisała wiele książek dla dzieci, ale także dla dorosłych (o tematyce religijnej i filozoficznej).
Pauline Martin to zaprzyjaźniona z nią ilustratorka. Obie panie są współautorkami wielu książek dla najmłodszych.
W Polsce ich książki wydaje Wydawnictwo Entliczek, które zapowiada kolejną premierę, co bardzo mnie cieszy.
Więcej informacji o polskich wydaniach znajdziesz TUTAJ.
Francuskie wydawnictwo Albin Michel opublikowało jeszcze dwie części. Może Entliczek skusi się, aby również te książki przybliżyć polskim czytelnikom?
Więcej informacji o francuskich wydaniach znajdziesz TUTAJ.
![](https://www.fraszkailimeryk.pl/wp-content/uploads/2020/04/moj-dom.png)
Znam tę serię i jako psycholog polecam!